Authors: Wislawa Szymborska
No wÅaÅnie, mieÄ te cechy, które wyliczyÅeÅ.
WiÄc lepiej zmieÅmy temat.
Napijesz siÄ kawy?
Â
Na co on westchnÄ Å tylko.
Â
I zaczÄ Å znikaÄ.
Â
I zniknÄ Å.
Â
Exactly, to have the qualities you've listed.
So let's change the subject.
How about a cup of coffee?
Â
It just sighed.
Â
And started vanishing.
Â
KILKUNASTOLETNIAAnd vanished.
Jaâkilkunastoletnia?
Gdyby nagle, tu, teraz, stanÄÅa przede mnÄ ,
czy miaÅabym jÄ witaÄ jak osobÄ bliskÄ ,
chociaż jest dla mnie obca i daleka?
Â
UroniÄ ÅezkÄ, pocaÅowaÄ w czóÅko
z tej wyÅÄ cznie przyczyny,
że mamy jednakowÄ datÄ urodzenia?
Â
Tyle niepodobieÅstwa miÄdzy nami,
że chyba tylko koÅci sÄ te same,
sklepienie czaszki, oczodoÅy.
Â
Bo już jej oczy jakby trochÄ wiÄksze,
rzÄsy dÅuższe, wzrost wyższy
i caÅe ciaÅo obleczone ÅciÅle
skórÄ gÅadkÄ , bez skazy.
Â
ÅÄ czÄ nas wprawdzie krewni i znajomi,
ale w jej Åwiecie prawie wszyscy żyjÄ ,
a w moim prawie nikt
z tego wspólnego krÄgu.
Â
TEENAGERTak mocno siÄ różnimy,
tak caÅkiem o czym innym myÅlimy, mówimy.
Ona wie maÅoâ
za to z uporem godnym lepszej sprawy.
Ja wiem o wiele wiÄcejâ
za to nie na pewno.
Meâa teenager?
If she suddenly stood, here, now, before me,
would I need to treat her as near and dear,
although she's strange to me, and distant?
Â
Shed a tear, kiss her brow
for the simple reason
that we share a birthdate?
Â
So many dissimilarities between us
that only the bones are likely still the same,
the cranial vault, the eye sockets.
Â
Since her eyes seem a little larger,
her eyelashes are longer, she's taller,
and the whole body is tightly sheathed
in smooth, unblemished skin.
Â
Relatives and friends still link us, it is true,
but in her world nearly all are living,
while in mine almost no one survives
from that shared circle.
Â
We differ so profoundly,
talk and think about completely different things.
She knows next to nothingâ
but with a doggedness deserving better causes.
I know much moreâ
but not for sure.
Â
Pokazuje mi wiersze,
pisane pismem starannym, wyraźnym,
jakim ja nie piszÄ już od lat.
Â
Czytam te wiersze, czytam.
No może ten jeden,
gdyby go skróciÄ
i w paru miejscach poprawiÄ.
Reszta niczego dobrego nie wróży.
Â
Rozmowa siÄ nie klei.
Na jej biednym zegarku
czas chwiejny jeszcze i tani.
Na moim dużo droższy i dokÅadny.
Â
Na pożegnanie nic, zdawkowy uÅmiech
i żadnego wzruszenia.
Â
Dopiero kiedy znika
i zostawia w poÅpiechu swój szalik.
Â
Szalik z prawdziwej weÅny,
w kolorowe paski
przez naszÄ matkÄ
zrobiony dla niej szydeÅkiem.
Â
PrzechowujÄ go jeszcze.
Â
She shows me poems,
written in a clear and careful script
I haven't used for years.
Â
I read the poems, read them.
Well, maybe that one
if it were shorter
and touched up in a couple of places.
The rest do not bode well.
Â
The conversation stumbles.
On her pathetic watch
time is still cheap and unsteady.
On mine it's far more precious and precise.
Â
Nothing in parting, a fixed smile
and no emotion.
Â
Only when she vanishes,
leaving her scarf in her haste.
Â
A scarf of genuine wool,
in colored stripes
crocheted for her
by our mother.
Â
TRUDNE Å»YCIE Z PAMIÄCIÄI've still got it.
Jestem zÅÄ publicznoÅciÄ dla swojej pamiÄci.
Chce, żebym bezustannie sÅuchaÅa jej gÅosu,
a ja siÄ wiercÄ, chrzÄ kam,
sÅucham i nie sÅucham,
wychodzÄ, wracam i znowu wychodzÄ.
Â
Chce mi bez reszty zajÄ Ä uwagÄ i czas.
Kiedy ÅpiÄ, przychodzi jej to Åatwo.
W dzieŠbywa różnie, i ma o to żal.
Â
Podsuwa mi gorliwie dawne listy, zdjÄcia,
porusza wydarzenia ważne i nieważne,
przywraca wzrok na przeÅlepione widoki,
zaludnia je moimi umarÅymi.
Â
W jej opowieÅciach jestem zawsze mÅodsza.
To miÅe, tylko po co bez przerwy ten wÄ tek.
Każde lustro ma dla mnie inne wiadomoÅci.
Â
Gniewa siÄ, kiedy wzruszam ramionami.
MÅciwie wtedy wywleka wszystkie moje bÅÄdy,
ciÄżkie, a potem lekko zapomniane.
Patrzy mi w oczy, czeka co ja na to.
W koÅcu pociesza, że mogÅo byÄ gorzej.
Â
HARD LIFE WITH MEMORYChce, żebym żyÅa już tylko dla niej i z niÄ .
Najlepiej w ciemnym, zamkniÄtym pokoju,
a u mnie ciÄ gle w planach sÅoÅce teraźniejsze,
obÅoki aktualne, drogi na bieÅ¼Ä co.
I'm a poor audience for my memory.
She wants me to attend her voice nonstop,
but I fidget, fuss,
listen and don't,
step out, come back, then leave again.
Â
She wants all my time and attention.
She's got no problem when I sleep.
The day's a different matter, which upsets her.
Â
She thrusts old letters, snapshots at me eagerly,
stirs up events both important and un-,
turns my eyes to overlooked views,
peoples them with my dead.
Â
In her stories I'm always younger.
Which is nice, but why always the same story.
Every mirror holds different news for me.
Â
She gets angry when I shrug my shoulders.
And takes revenge by hauling out old errors,
weighty, but easily forgotten.
Looks into my eyes, checks my reaction.
Then comforts me, it could be worse.
Â
She wants me to live only for her and with her.
Ideally in a dark, locked room,
but my plans still feature today's sun,
clouds in progress, ongoing roads.
Â
Czasami mam jej towarzystwa dosyÄ.
ProponujÄ rozstanie. Od dzisiaj na zawsze.
Wówczas uÅmiecha siÄ z politowaniem,
bo wie, że byÅby to wyrok i na mnie.
Â
MIKROKOSMOSAt times I get fed up with her.
I suggest a separation. From now to eternity.
Then she smiles at me with pity,
since she knows it would be the end of me too.
Kiedy zaczÄto patrzeÄ przez mikroskop,
powiaÅo grozÄ i do dzisiaj wieje.
Å»ycie byÅo dotychczas wystarczajÄ co szalone
w swoich rozmiarach i ksztaÅtach.
WytwarzaÅo wiÄc także istoty maleÅkie,
jakieÅ muszki, robaczki,
ale przynajmniej goÅym ludzkim okiem
dajÄ ce siÄ zobaczyÄ.
Â
A tu nagle, pod szkieÅkiem,
inne aż do przesady
i tak już znikome,
że to co sobÄ zajmujÄ w przestrzeni,
tylko przez litoÅÄ można nazwaÄ miejscem.
Â
SzkieÅko ich nawet wcale nie uciska,
bez przeszkód dwojÄ siÄ pod nim i trojÄ
na peÅnym luzie i na chybiÅ trafiÅ.
Â
PowiedzieÄ, że ich dużoâto maÅo powiedzieÄ.
Im silniejszy mikroskop,
tym pilniej i dokÅadniej wielokrotne.
Â
Nie majÄ nawet porzÄ dnych wnÄtrznoÅci.
Nie wiedzÄ , co to pÅeÄ, dzieciÅstwo, staroÅÄ.
Może nawet nie wiedzÄ czy sÄ âczy ich nie ma.
A jednak decydujÄ o naszym życiu i Åmierci.
Â
MICROCOSMOSNiektóre zastygajÄ w chwilowym bezruchu,
choÄ nie wiadomo, czym dla nich jest chwila.
Skoro sÄ takie drobne,
When they first started looking through microscopes
a cold fear blew and it is still blowing.
Life hitherto had been frantic enough
in all its shapes and dimensions.
Which is why it created small-scale creatures,
assorted tiny worms and flies,
but at least the naked human eye
could see them.
Â
But then suddenly beneath the glass,
foreign to a fault
and so petite,
that what they occupy in space
can only charitably be called a spot.
Â
The glass doesn't even touch them,
they double and triple unobstructed,
with room to spare, willy-nilly.
Â
To say they're many isn't saying much.
The stronger the microscope
the more exactly, avidly they're multiplied.
Â
They don't even have decent innards.
They don't know gender, childhood, age.
They may not even know they areâor aren't.
Still they decide our life and death.
Â
Some freeze in momentary stasis,
although we don't know what their moment is.
Since they're so minuscule themselves,
to może i trwanie
jest dla nich odpowiednio rozdrobnione.
PyÅek znoszony wiatrem to przy nich meteor
z gÅÄbokiego kosmosu,
a odcisk palcaârozlegÅy labirynt,
gdzie mogÄ siÄ gromadziÄ
na swoje gÅuche parady,
swoje Ålepe iliady i upaniszady.
Â
Od dawna chciaÅam już o nich napisaÄ,
ale to trudny temat,
wciÄ Å¼ odkÅadany na potem
i chyba godny lepszego poety,
jeszcze bardziej ode mnie zdumionego Åwiatem.
Ale czas nagli. PiszÄ.
Â
their duration may be
pulverized accordingly.
Â
A windborne speck of dust is a meteor
from deepest space,
a fingerprint is a far-flung labyrinth,
where they may gather
for their mute parades,
their blind iliads and upanishads.
Â
OTWORNICEI've wanted to write about them for a long while,
but it's a tricky subject,
always put off for later
and perhaps worthy of a better poet,
even more stunned by the world than I.
But time is short. I write.
FORAMINIFERANo cóż, na przykÅad takie otwornice.
Å»yÅy tutaj, bo byÅy, a byÅy, bo żyÅy.
Jak mogÅy, skoro mogÅy i jak potrafiÅy.
W liczbie mnogiej, bo mnogiej,
choÄ każda z osobna,
we wÅasnej, bo we wÅasnej
wapiennej skorupce.
Warstwami, bo warstwami
czas je potem streszczaÅ,
nie wdajÄ c siÄ w szczegóÅy,
bo w szczegóÅach litoÅÄ.
I oto mam przed sobÄ
dwa widoki w jednym:
żaÅosne cmentarzysko
wiecznych odpoczywaÅ
czyli
zachwycajÄ ce, wyÅonione z morza,
lazurowego morza biaÅe skaÅy,
skaÅy, które tu sÄ , ponieważ sÄ .
PRZED PODŔȀWhy not, let's take the Foraminifera.
They lived, since they were, and were, since they lived.
They did what they could since they were able.
In the plural since the plural,
although each one on its own,
in its own, since in its own
small limestone shell.
Time summarized them later
in layers, since layers,
without going into details,
since there's pity in the details.
And so I have before me
two views in one:
a mournful cemetery made
of tiny eternal rests
or,
rising from the sea,
the azure sea, dazzling white cliffs,
cliffs that are here because they are.
Mówi siÄ o niej: przestrzeÅ.
Åatwo okreÅlaÄ jÄ tym jednym sÅowem,
dużo trudniej wieloma.
Â
Pusta i peÅna zarazem wszystkiego?
Szczelnie zamkniÄta, mimo że otwarta,
skoro nic
wymknÄ Ä siÄ z niej nie może?
RozdÄta do bezkresu?
Bo jeÅli ma kres,
z czym, u licha, graniczy?
Â
No dobrze, dobrze. Ale teraz zaÅnij.
Jest noc, a jutro masz pilniejsze sprawy,
w sam raz na twojÄ okreÅlonÄ miarÄ:
dotykanie przedmiotów poÅożonych blisko,
rzucanie spojrzeÅ na zamierzonÄ odlegÅoÅÄ,
sÅuchanie gÅosów dostÄpnych dla ucha.
Â
BEFORE A JOURNEYNo i jeszcze ta podróż z punktu A do B.
Start 12.40 czasu miejscowego,
i przelot nad kÅÄbkami tutejszych obÅoków
pasemkiem nieba nikÅym,
nieskoÅczenie którymÅ.
They call it: space.
It's easy to define with that one word,
much harder with many.
Â
Empty and full of everything at once?
Shut tight in spite of being open,
since nothing
can escape from it?
Inflated beyond all limits?
And if it has a limit,
what the devil does it border on?
Â
Well, all fine and good. But go to sleep now.
It's night, tomorrow you've got more pressing matters
made to measure for you:
touching objects placed close at hand,
casting glances at the intended distance.
Listening to voices within earshot.